Czy zdarzyły Wam się kiedyś jakieś śmieszne, dziwne czy szokujące sytuacje w miejscach publicznych, że zastanawiacie się w duchu czy czasem filmik z waszym udziałem nie krąży w internetach? :D  Ja przypomniałam sobie o takowej dzisiaj, co wprawiło mnie muszę przyznać w dobry humor. Sytuacja miała miejsce kilka lat temu, mieszkałam jeszcze wtedy i pracowałam w Dublinie. W pracy mieliśmy taki zwyczaj że codziennie przed przerwą jedna osoba robiła listę zakupów i udawała się do pobliskiego sklepu. Tego dnia padło na mnie, z listą w kieszeni udałam się na zakupy. Będąc już na przysklepowym parkingu zauważyłam że zaparkowany tam dość sporych rozmiarów bus, tak bus, zaczyna cofać, bez kierowcy... No więc nie czekając wiele zaczęłam napierać na vana od tyłu :D zaparłam się ostro no i zatrzymałam skurczybyka, próbował jeszcze walczyć, robił podchody, ale w końcu odpuścił :) Chciała bym się zobaczyć wtedy w akcji, ktoś kto to widział musiał mieć niezły ubaw. Strong baba, nic dodać nic ując :D


Brak komentarzy